poniedziałek, 22 październik 2018 08:54

Co dalej z jabłkami?

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(2 głosów)

To pytanie zadaje sobie dziś wielu sadowników. Cena za kilogram jabłka przemysłowego wynosi obecnie kilka groszy, są też trudności ze zbytem jabłek deserowych.

Sytuacja w tym roku, jest dramatyczna. Olbrzymie kolejki w punktach skupu umacniają nas w przekonaniu, że cena w najbliższym czasie nie wzrośnie. Jakby tego było mało, zakłady przetwórcze zapowiadają, że nie będą skupować jabłek w ogóle. Handlowcy również mają problem ze znalezieniem rynku zbytu na jakąkolwiek odmianę jabłek deserowych, a i ceny nie gwarantują zysku czy nawet pokrycia kosztów produkcji. Niektórzy sadownicy rezygnują z zatrudnienia pracowników przy zbiorach ze względu na zbyt wysokie koszty. Zatrudnienie kilku osób przy obecnych cenach jabłek to dla wielu koszt przekraczający możliwości finansowe gospodarstwa. Producenci z bólem serca mówią o tym, że jabłka, o które dbali przez cały sezon, pozostaną na drzewach. Ci, którzy postanowili zamknąć towar w chłodniach i poczekać na zmianę koniunktury, gdybają i kalkulują, czy będzie to opłacalne przy zapowiadanej od 2019 r. ogromnej podwyżce cen prądu.

–W czasie letnich protestów wystąpiliśmy do Ministra Rolnictwa z postulatem uruchomienia wycofania 500 tys. ton jabłek z przeznaczeniem np. na biogaz czy alkohol – mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. – Zamysłem było „zdjęcie” z rynku tej ilości jabłek i tym samym stworzenie konkurencji dla przetwórni. Strona rządowa zapowiedziała jednak skup interwencyjny na przetworzenie spożywcze, a hasło: ,,25 gr – firma Eskimos” spowodowało wrzawę w środowisku sadowniczym. Opublikowana została lista punktów, które mają te jabłka dla firmy Eskimos kupować. Niestety, obecnie bardzo trudno skontaktować się zarówno z samą firmą Eskimos, jak i z podmiotami skupującymi owoce. Po prawie miesiącu od ogłoszenia przedsięwzięcia wciąż więcej niewiadomych niż konkretów, a ceny jabłek cały czas spadają. Nadal nie wiemy, na jakiej podstawie będzie można wstawiać jabłka w ramach tego mechanizmu. Obawy budzi też brak jakichkolwiek informacji o terminach płatności. Biuro Związku Sadowników RP odbiera kilkanaście telefonów dziennie od sadowników wyrażających swoje ogromne niezadowolenie. Brakuje ustaleń dotyczących odbioru jabłek od punktów skupu i tego, gdzie dalej trafią. Dużo wątpliwości nasuwają także wysokie wymagania dotyczące skupowanych jabłek. Apelowano, aby wstrzymać się z dostawami i opóźnić je nawet do grudnia, tymczasem czytamy, że jabłka nie mogą mieć żadnych uszkodzeń ani oznak zgnilizny… Sadownicy zastanawiają się też nad tym, w jaki sposób jabłka będą sprawdzane pod względem jakości. Czy dodatkowo nie wydłuży to całego procesu? Wiele niewiadomych i brak jasno określonych zasad skupu pogłębia frustrację producentów. W momencie oddawania artykułu do druku cały czas czekamy na więcej szczegółów dotyczących skupu interwencyjnego i rzeczywiste jego uruchomienie z nadzieją, że naszym gospodarstwom uda się przetrwać…

Czytany 3704 razy Ostatnio zmieniany środa, 07 listopad 2018 09:31

Informator

Wiedza sadownicza

  • 1
  • 2

Reklama